Czy jesteś „Pniokiem”, czy też może „Krzokiem” lub „Ptokiem” to z pewnością mając w ręce dobczyckie opowieści i przewracając kartki ogarną cię niezwykłe myśli, które drążyć będą twoją przeszłość, zagłębią się we wspomnieniach bliskich, sąsiadów czy też osób które mniej znasz i wreszcie każe ci się zatrzymać i pomyśleć o wartości swojego życia. To książka wyjątkowa.
Na domowej półce w każdym dobczyckim domu powinna się znaleźć kolejna książka Bożeny i Adama Rutów pt. „Koziarów da się lubić - dobczyckie opowieści”. Z kilku powodów publikację wydaną przez Stowarzyszenie Inicjatyw Społecznych ISPINA już dziś można nazwać kultową.
Dlaczego powstała książka? Na początku spotkania promującego zbiór dobczyckich opowieści Bożena Ruta mówiła o tym z jakim odbiorem spotkał się album „Dobczyce i mieszkańcy miasta na dawnej pocztówce i fotografii”. Na jednej z wycieczek wpadł jej pomysł aby zebrać dobczyckie opowieści, które przecież przekazują sobie mieszkańcy miasta nad Rabą choćby podczas podróży autobusem…
Książka jest zbiorem aż 70 opowieści, które zostały podzielone na trzy części: „pnioki” (opowieści ludzi, którzy w Dobczycach się urodzili lub pochodzą z wielopokoloniewych rodzin dobczyckich), „krzoki” (ci którzy tu przyjechali i osiedlili się na stałe), „ptoki” (osoby, które bywają czasami w Dobczycach – „turystycznie, nostalgicznie lub z innych przyczyn”). Opowieści są anegdotyczne, niektóre wzruszające, znajdą się również takie, które można określić smutnymi. „Zdajemy sobie sprawę, że te opowiadania mogą być nieco ubarwione, podkolorowane, ale taka właśnie jest nasza pamięć (czasem wyrzucamy z pamięci rzeczy o których pamiętać nie chcemy i dopiero po latach mamy odwagę powrócić do wydarzeń, które z perspektywy czasu możemy już bezpiecznie przekazać, np. opowiadanie „Choina”) – piszą autorzy w przedmowie. Wydaje się, że zanim zaczniemy wertować strony najnowszej publikacji poświęconej historii Dobczyc trzeba pamiętać o tych słowach z przedmowy. Trzeba sobie również zdawać sprawę, że słuchanie, zbieranie opowieści i utrwalenie ich jest próbą odpowiedzi na pytanie: ”skąd jestem?, kim jestem? Skąd pochodzi moja rodzina”. Podkreśla to w swojej recencji Jan Święch prof. dr hab. z Uniwersytetu Jagiellońskiego, który pisze o Adamie i Bożenie Rutach, że podjęli się pisania małej historii Dobczyc, która jest fundamentem tworzenia się więzi społecznej i własnej tożsamości historycznej, niezbędnej w identyfikacji ze swoją „małą ojczyzną”.
W książce znajdziemy m. in. Opowieści Mieczysława Stocha, Zbigniewa Rapacza, Elżbiety Kautsch, Ludwika Dziewońskiego, Tadeusza Bergela, Jana Pudlika, Zofii Majchrzak, Franciszki Kostkowskiej, Celiny Frajtag, Tomasza Susia, Leszka Kawalca, Marii Brożek, Anny Stożek i innych („Pnioki”); Pawła Machnickiego, Beaty Rokosz, Ryszarda Litworowskiego, Marcina Pawlaka, Lucyny Targosz, Jerzego Urbańczyka, Piotra Przęczka („Krzoki”); Jadwigi Rapacz, Marka Stokłosy, Marka Sosenki, Anny Śmietany, Stanisława Bisztygi („Ptoki”). Książka jest pięknie wydana zdobią ją grafiki Krzysztofa Marciniaka, fotografie kóz z kolekcji Beaty Rokosz, wyklejki Jędrzeja Ruty.
Czy znasz historię o tym jak koza pojawiła się na boisku w przerwie meczu Raba-Dalin? Wiesz jak narodziła się miłość Marii i Władysława Brożkow? Czy wiesz komu pomagał w Dobczycach Piotr Adamczyk? Wiesz kto siłował się na pasach w Dobczycach z kozą? Czy wiesz, czy znasz, czy wiedziałeś, a słyszałeś o…? Pasjonujące opowieści, wspomnienia, ludzie – ta książka to wielki projekt – projekt z serca.
Paweł Piwowarczyk