Stowarzyszenie KAT Dobczyce serdecznie zaprasza na kolejny spektakl z cyklu Dobczycka Scena Teatralna.
Tym razem proponujemy Państwu sztukę "d o w n_u s" . Jest to spektakl, który żadnego widza nie pozostawia obojętnym. Opowiada o inności, strachu przed nią i o nieprzewidywalności losu. O misternie tkanych planach i o „chwili”, która w jednym momencie zmusza nas, by wszystkie klocki ustawiać na nowo.
Zapraszamy do Regionalnego Centrum Oświatowo Sportowego w Dobczycach (ul. Szkolna 43) 14 kwietnia 2013 r. o godz. 18:00.
Połowa dochodu z przedstawienia zostanie przekazana na małą Kasię, która cierpi na chorobę genetyczną.
Ona (Magdalena Walach) to wulkan emocji. On (Marcin Sianko) to wieczny optymista, który wulkan próbuje jakoś okiełznać.
Podczas urządzania mieszkania sprzeczają się. O drobiazgi, o to, jak poukładać klocki, by wszystkie do siebie pasowały. W tym spektaklu scenografia jest bardzo skromna, symboliczna – nie ma prawdziwych mebli, rekwizytów. Są za to ogromne klocki. I ciężko te klocki dobrze zaprojektować. Nie wiadomo, gdzie ustawić szafę, gdzie łóżko, fotele, stół... Tak, jak ciężko zaprojektować życie. Zwłaszcza, gdy nagle to idealnie zaplanowane życie (nawet dziecko miało być idealne, zdrowe, absolutnie bez wady genetycznej) „zagina się”. Klocki się burzą i nic już nie jest tak, jak być miało. Bo zjawia się Ono. Jest „inne”. Czeka na miłość, ale rodzice najpierw muszą zmierzyć się ze swoimi emocjami: żalem, lękiem, smutkiem, rozpaczą, niepewnością, histerią, by nauczyć się je kochać.
W domu Marty i Wojtka, którzy są symbolem wielu rodzin zmagających się z niepełnosprawnością i ciężką chorobą, zaczyna się taniec rozpaczy. Nie da się uciec od trudnych pytań: Czyja to wina? Jego czy jej? Co dalej? Czy postarać się o drugie (zdrowe) dziecko? A może jakieś adoptować? I czy umiemy jeszcze normalnie rozmawiać? Nie da się też wymazać z głowy ojca dramatycznego marzenia, by jego córeczka zmarła przed nim. By nie błąkała się po domach opieki. Marta i Wojtek do tej miłości muszą dojrzeć.
Ten spektakl, który żadnego z widzów nie pozostawia obojętnym (bo widzowie po sztuce nie wstają z foteli, ale siedzą, przeżywają ją i nie wstydzą się łez), to historia z życia wzięta. „d o w n_u s”, po prostu.
Co o spektaklu mówi reżyser:
- Nie będzie żadnych eksperymentów teatralnych, bo nie to akurat jest najważniejsze. Tekst jest lapidarny, dialogi proste, ale przez to właśnie mądre. Słowa, które padają ze sceny, są słowami, które wypowiada zwykły człowiek w podobnych, niezwykłych sytuacjach - tłumaczy Starczewski. - Proszę się nie obawiać, że zdołujemy publiczność; w sztuce jest też spora dawka inteligentnego humoru.